Wybaczcie mi zdjęcia robione "na szybko", ale głodne brzuchy domagały się jej pośpiesznego pokrojenia.. ;)
Do wyboru mamy kaczkę świeżą lub mrożoną. Spotkałam się z opiniami mówiącymi, że mrożona jest lepsza z powodu bardziej kruchego mięska. Taką też zakupiłam :)
Składniki:
- 1 kaczka (ja miałam odmianę Barbarie ale nie wiem czy różnią się smakiem)
- 3-4 jabłka
- 2 cebule
- 2 ząbki czosnku
- mieszanka ziół (prowansalskie, majeranek...)
- sól, pieprz, ziele angielskie
Po tym czasie napychamy wnętrze kaczki obranymi i pokrojonymi jabłkami, cebulką (dałam też kilka kosteczek dyni, tak dla eksperymentu). Także od strony szyi można włożyć odrobinę jabłka. Zaszywamy kaczę (użyłam wykałaczek, jest najszybciej i najprościej). W kilku przepisach spotkałam się z praktyką obcinania skrzydeł. Kroi się je na kawałki i układa na dno naczynia by sos miał intensywniejszy smak, tak też zrobiłam.
Przez pierwszą godzinę piekła się w otwartym naczyniu żaroodpornym, ale ponieważ nie mogłam poradzić sobie z polewaniem jej tłuszczykiem który ściekał na dno naczynia (łyżka się nie mieściła między ptaka a ściany naczynia), zakryłam ją pokrywką by nawilżała się sama kapiącą wodą. I tak kolejną godzinę. Po tym czasie zlałam cały sos (było go już naprawdę dużo) i wstawiłam kaczuszkę już bez przykrycia do piekarnika. Obłożyłam ją dodatkowo jabłkiem które pozostało i od tej pory polewałam co parę minut sosem. Tak jeszcze dopiekała się 30-40 minut.
Zwykle podawane są krótsze czasy pieczenia, ale wolałam użyć niższej temperatury i dopiekać wolniej być nie przedobrzyć. Nie mam termostatu więc wszystko odbywa się na wyczucie ;)
Kaczka wyszła pięknie brązowa, mięso delikatne i mięciutkie.
W połączeniu z sosem, pycha!
P.S. Warto zlać odrobinę tłuszczu z sosu przed zagęszczeniem, jest go naprawdę dużo i sos będzie baaardzo tłusty!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz